Wydarzenia

23 VII 2004

RAFAŁ OLBIŃSKI w Rzeszowie

W dniach 8 – 9 lipca 2004 roku na zaproszenie naszej Fundacji gościł w Rzeszowie Rafał Olbiński, światowej sławy malarz, grafik i scenarzysta mieszkający i tworzący w Stanach Zjednoczonych. Miłośnicy twórczości Rafała mieli okazję spotkać się z nim w Restauracji "Hubertus" w Rzeszowie. Na spotkanie z artystą zaprosiła nas Grupa Farmaceutyczna "SANOFI-SYNTHELABO". W drugim dniu wizyty Rafał Olbiński odwiedził podopiecznych Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w schroniskach w Przemyślu, Jarosławiu i Łańcucie. Trzykrotnie prace Rafała były licytowane na naszych aukcjach.

Artysta miał sposobność przekonać się na co wydawane są pieniądze otrzymane ze sprzedaży prac.

Spłacam dług
Olbiński: Wspaniali ludzie z noclegownii


W Nowym Jorku na początku mieszkałem w piwnicy bez okien. Dzięki bezinteresownej pomocy obcych ludzi moje życie zmieniło się na lepsze. Teraz ja pomagam bezdomnym i ubogim. Rafał Olbiński, światowej sławy malarz, plakacista i scenograf spotkał się z podopiecznymi Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta w Łańcucie, Jarosławiu i Przemyślu.

Rafał Olbiński od 6 lat bierze udział w aukcjach "Bliźniemu swemu” organizowanych na rzecz Towarzystwa. W tym roku jego grafikę sprzedano za 5,5 tys. zł. Artysta mógł się przekonać, na co wydawane są pieniądze zebrane na aukcji. W noclegowni w Przemyślu Olbiński był mile zaskoczony dobrymi warunkami pobytu podopiecznych.

- Te spotkania były dla mnie bardzo ważne - podkreślił artysta. - Poznałem tych, którzy tej pomocy potrzebują. To wspaniali ludzie, którzy wiele ważnych rzeczy powiedzieli mi o swoim życiu.

W Łańcucie Olbiński odwiedził kuchnię i świetlicę prowadzoną przez miejscowe Koło Towarzystwa.

- Kuchnia wydaje ok. 150 posiłków dziennie; można skorzystać ze świetlicy i łaźni, pomocy medycznej. 70 procent pieniędzy potrzebnych na utrzymanie placówki pochodzi od kilkudziesięciu ofiarodawców - powiedział nam Roman Bijak, prezes łańcuckiego Koła.

- Staram się otworzyć na to, co niesie życie. Bo życie to nieustanny wybór. Starałem się wybierać zawsze drogę, której nie znałem. Do Nowego Jorku przyjechałem na miesiąc, na otwarcie wystawy moich prac. Tutaj zaskoczył mnie stan wojenny. Zostałem i pracuję tu do dziś - mówił Olbiński na czwartkowym spotkaniu w Rzeszowie, dziękując za zaproszenie. Pobyt sponsorowała rzeszowska firma Sanofi - Synthelabo, której dyrektor Zbigniew Góral od lat uczestniczy w aukcjach "Bliźniemu swemu”.

ANTONI ADAMSKI
11. Lipca 2004 20:39

Malarz pięknych kobiet
W sztuce Rafała Olbińskiego pełno subtelnej erotyki

Na zaproszenie Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta gościł w Rzeszowie światowej sławy plakacista Rafał Olbiński z Nowego Jorku.

Architekt z wykształcenia (w 1969 r. dyplom Politechniki Warszawskiej) rozpoczął karierę od projektowania plakatów o tematyce jazzowej i cyrkowej. W 1981 r wyjechał do Paryża, stamtąd do USA, gdzie zastał go stan wojenny w Polsce. - Zorganizowałem wystawę plakatów przywiezionych z Polski. Rozesłałem 500 zaproszeń m.in. do największych sław graficznych Nowego Jorku. Zjawiła się Polonia i z branży dyrektor artystyczny pisma "Psychology Today”. Tamże zadebiutowałem projektem okładki - mówił artysta na spotkaniu w Rzeszowie.

Wkrótce nawiązał współpracę z redakcją "New York Times”, którą wspomina jako pełną niespodzianek: - Moja znajomość angielskiego była skromna. Dzwoniła do mnie dyrektor artystyczny "NYT” i tłumaczyła jaki zamawia rysunek. Niewiele rozumiałem i dzwoniłem tłumacząc na czym polega mój pomysł. Dyrektor rozumiała niewiele z mojej angielszczyzny i tak moja praca była dla "NYT” zaskoczeniem.

Wkrótce projekty Rafała Olbińskiego pojawiły się na okładkach takich pism jak Newsweek, Time, Business Week, Atlantic Monthly, New Yorker i Der Spiegel. Znaczącymi sukcesami stały się zwycięstwa w konkursach na plakaty o Nowym Jorku oraz z okazji 25 Dnia Ziemi. Otrzymał ponad 100 nagród. Od kilku lat opracowując projekt plakatu tworzy jego wersję malarską.

Najnowsza jego praca to scenografia do "Don Giovanniego” Mozarta dla Opery Filadelfijskiej: z zawieszonymi w powietrzu oknami i motywem labiryntu z bogiem piekieł w jego centrum. Jego sztuka nawiązuje do doświadczeń surrealizmu, jest poetycka, operuje metaforą, dużo w niej subtelnej erotyki. - Nikt dziś nie maluje pięknych kobiet. Przedstawiając je nawiązuję do mistrzów renesansu, jak Rafael - twórca pięknych Madonn - mówi artysta i dodaje, że jako wykładowca w Szkole Sztuk Wizualnych w Nowym Jorku stara się ustrzec swoich uczniów przed uniformizmem: - To smutne czasy, gdy trudno stworzyć coś oryginalnego. Giniemy w zalewie kopii na okładkach magazynów i plakatach, zwłaszcza w reklamie.

ANTONI ADAMSKI
12. Lipca 2004 21:08
   

 

Fundacja "Bliźniemu swemu..." na rzecz Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
KRS: 0000141778 | Polityka cookies

Realizacja i pozycjonowanie: Ideo

facebook OKRUSZEK PŁATNOŚCI